List do dzieci
-
Moje serce,
oglądając zdjęcia sięgam pamięcią do czasu kiedy byłam w ciąży. Uwielbiałam
patrzeć jak rozpychasz się po brzuchu. Małym masażem przybijałyś...
niedziela, 30 czerwca 2013
Makaron sojowy z kurczakiem
Czasami przychodzi taki moment, że stoję przed lodówką i zastanawiam się co tu dziś ugotować. Z takich właśnie przemyśleń powstają najróżniejsze potrawy... Mam nadzieję, że ta się Wam spodoba.
Składniki:
Makaron zalewam zimną wodą i moczę około 10 min. Odcedzam i przelewam wrzątkiem następnie przepłukuję jeszcze zimną wodą. Przecedzony kroję nożyczkami na około 5 cm kawałki. Grzyby zalewam wrzątkiem i moczę 5 min. następnie kroję w kostkę. Marchewkę obieram, kroję w słupki. Pomidory, połowę cebuli, imbir, chilli kroję w drobną kostkę, drugą połowę cebuli w piórka. Do łyżeczki octu dodaję przyprawy, mieszam w garnuszku i odstawiam.
Rozgrzewam patelnię z łyżką oleju dodaję marchewkę podsmażam chwilkę i podlewam odrobią wody tak by się poddusiła 5 min.(Uwaga! pryska!) Gdy woda odparuje dolewam łyżkę oleju dodaję kolejno cebulę w piórka, cebulę z czosnkiem, imbir chwilkę podsmażam. Dodaję mięso na nie wylewam ocet z przyprawami mieszam by się nie przypaliło, można podlać łyżką wody by troszkę poddusić. Woda szybko odparuje i mięso się przysmaży nabierze ładnego koloru wówczas dodaję pomidory, paprykę, grzyby, groszek i oczywiście makaron. Mieszam to wszystko chwilę razem podsmażam i obiadek gotowy. Danie polałam po wierzchu łyżką sosu sojowego.
Czytaj dalej »
Składniki:
- 1 podwójna pierś z kurczaka
- 1 łyżka sosu sojowego grzybowego
- 1 łyżka sosu sojowego jasnego
- 80g makaronu sojowego
- 5 grzybków mun
- 1 średnia marchewka
- 1/3 szk. zielonego groszku
- 5 suszonych pomidorów
- 3 cm kawałek imbiru
- 1 duża lub 2 średnie cebule
- 1 duży lub 2 małe ząbki czosnku
- 1 papryczka chilli suszona lub świeża (jest ostrzejsza)
- około 5 łyżek wody do podduszenia
- olej do smażenia ze suszonych pomidorów
- 1 łyżeczka octu
- 1 łyżeczka papryki słodkiej
- 1 łyżeczka kurkumy
Makaron zalewam zimną wodą i moczę około 10 min. Odcedzam i przelewam wrzątkiem następnie przepłukuję jeszcze zimną wodą. Przecedzony kroję nożyczkami na około 5 cm kawałki. Grzyby zalewam wrzątkiem i moczę 5 min. następnie kroję w kostkę. Marchewkę obieram, kroję w słupki. Pomidory, połowę cebuli, imbir, chilli kroję w drobną kostkę, drugą połowę cebuli w piórka. Do łyżeczki octu dodaję przyprawy, mieszam w garnuszku i odstawiam.
Rozgrzewam patelnię z łyżką oleju dodaję marchewkę podsmażam chwilkę i podlewam odrobią wody tak by się poddusiła 5 min.(Uwaga! pryska!) Gdy woda odparuje dolewam łyżkę oleju dodaję kolejno cebulę w piórka, cebulę z czosnkiem, imbir chwilkę podsmażam. Dodaję mięso na nie wylewam ocet z przyprawami mieszam by się nie przypaliło, można podlać łyżką wody by troszkę poddusić. Woda szybko odparuje i mięso się przysmaży nabierze ładnego koloru wówczas dodaję pomidory, paprykę, grzyby, groszek i oczywiście makaron. Mieszam to wszystko chwilę razem podsmażam i obiadek gotowy. Danie polałam po wierzchu łyżką sosu sojowego.
Mąż był zachwycony ;)
poniedziałek, 24 czerwca 2013
Ryba w sosie ziołowym
Lekki i smaczny obiad. Bardzo lubię i polecam filety z dorsza ale tym razem miałam zamrożonego morszczuka więc hm... nie wyrzucę.
Składniki:
Nie ukrywam, że najlepszy jest rosołek ale dla zapracowanych bądź chcących zrobić szybko obiad wystarczy zagotować wodę dodać do niej kostkę rosołową, umyte i pokrojone drobniutko zioła. Wszystko to zagotować dodać rozmieszaną w zimnej wodzie skrobię, ponownie zagotować i dodać jogurt rozmieszany w odrobinie gorącego sosu. Odstawić, rybę osączyć np. na papierowym ręczniku moczyć w cieście i usmażyć.
Czytaj dalej »
Składniki:
- filety rybne 5 szt.
- jogurt naturalny 3 łyżki
- mały pęczek koperku, kolendry, po 3 listki bazylii, szałwii, mięty
- 0,5l wody
- 1 kostka rosołowa drobiowa
- lub 0,5 l rosołu wówczas nie dodajemy wody i kostki rosołowej
- 1 łyżka skrobi kukurydzianej
- ciasto do ryby według tego przepisu
Nie ukrywam, że najlepszy jest rosołek ale dla zapracowanych bądź chcących zrobić szybko obiad wystarczy zagotować wodę dodać do niej kostkę rosołową, umyte i pokrojone drobniutko zioła. Wszystko to zagotować dodać rozmieszaną w zimnej wodzie skrobię, ponownie zagotować i dodać jogurt rozmieszany w odrobinie gorącego sosu. Odstawić, rybę osączyć np. na papierowym ręczniku moczyć w cieście i usmażyć.
Podałam ją z ryżem, ale równie dobra będzie z młodymi ziemniaczkami.
Smacznego!
sobota, 22 czerwca 2013
Dżem truskawkowy z dodatkiem imbiru
Truskawki kocham, mogłabym je jeść kilogramami mają więcej witaminy C niż cytryna, wapń, fosfor oraz dużą zawartość żelaza. Oczywiście są mało kaloryczne i uwielbiane przez moje córeczki. Dlatego robię dżemy truskawkowe bo wiem, że je chętnie zjedzą.
Składniki:
Wszystkie truskawki miksuję blenderem, dodaję do nich kwasek i środek żelujący. Doprowadzam do wrzenia dodaję imbir, gotuję delikatnie 5 minut a następnie dodaję cukier. Mieszamy aż cukier się rozpuści, gotujemy minutkę. Można gorące wlewać do słoiczków, zakręcić i obrócić do góry dnem. Przykryć ściereczką, odstawić na 15 min. Osobiście przestudzam odrobinę, wlewam do słoiczków i pasteryzuję 10 min. Chyba jestem tradycjonalistką ;)
Dżem jest rewelacyjny, nie wyczuwa się imbiru, którego jest niewiele a mimo to podkreśla smak truskawki, sprawia, że jest bardziej wyrazisty. Polecam!
Czytaj dalej »
Składniki:
- 2,5 kg opłukanych i obranych z szypułek truskawek
- 2 cm kawałek świeżego imbiru - obrany, starty na tarce bądź pokrojony w drobną kosteczkę
- 10 g kwasku cytrynowego
- 1 kg cukru
- 2 opakowania środka żelującego 2:1 (np. Gellwe Konfiturex 80 g)
Wszystkie truskawki miksuję blenderem, dodaję do nich kwasek i środek żelujący. Doprowadzam do wrzenia dodaję imbir, gotuję delikatnie 5 minut a następnie dodaję cukier. Mieszamy aż cukier się rozpuści, gotujemy minutkę. Można gorące wlewać do słoiczków, zakręcić i obrócić do góry dnem. Przykryć ściereczką, odstawić na 15 min. Osobiście przestudzam odrobinę, wlewam do słoiczków i pasteryzuję 10 min. Chyba jestem tradycjonalistką ;)
Dżem jest rewelacyjny, nie wyczuwa się imbiru, którego jest niewiele a mimo to podkreśla smak truskawki, sprawia, że jest bardziej wyrazisty. Polecam!
piątek, 21 czerwca 2013
Lawendowo...
Tak kocham lawendę, że
posadzę jej sobie mnóstwo nie wiem jaszcze jak i gdzie ale to zrobię.
Najpierw muszę zająć się rozsadą, sadzonki lawendy są w cenie około 5
PLN za sztukę. 10 krzewów to już 50,00 a można mieć je za darmo,
wystarczy chwila cierpliwości. Mam 2 krzewy które zaczynają kwitnienie.
Dobrze jest w początkowej fazie kwitnienia zbierać kwiaty na susz, ponieważ po ususzeniu nie opadną z łodyżki.
Po obcięciu kwiatów, można pobrać rośliny do rozsady. Lawenda bardzo łatwo się ukorzenia, jest półkrzewem który kocha słońce, lubi ziemię przepuszczalną nawożoną mieszankami azotu, fosforu i potasu. Osobiście podlewam raz w miesiącu gnojówką z pokrzyw (1 l gnojówki na 10 l wody) i widzę, że ma się całkiem dobrze.
Końcówki sadzonek moczę w wodzie, następnie w ukorzeniaczu i sadzę do mieszanki ziemi z piaskiem. Codziennie zraszam spryskiwaczem by miały wilgoć. Należy jednak uważać jeżeli jest aura deszczowa, wilgotna to ograniczyć się tylko do lekkiego podlania gdy ziemia jest przeschnięta, ponieważ zdarzyło mi się, że sadzonki po prostu zgniły. Przy upałach zraszam 2 x dziennie i podlewam gdy ziemia jest sucha. Marzeniem mojej siostry jest plantacja lawendy więc jej pomogę! Kwiaty mnie lubią, jakoś z wielką łatwością przychodzi mi ukorzenianie roślinek, czy sadzenie z nasion.
Pamiętacie, że wysiałam sobie nasiona granatu?Link ,a to już całkiem spore roślinki
niestety zdjęcie nie najlepszej jakości.
Znalazłam ciekawą stronkę poświęconą głównie lawendzie Link.
Czytaj dalej »
Dobrze jest w początkowej fazie kwitnienia zbierać kwiaty na susz, ponieważ po ususzeniu nie opadną z łodyżki.
Po obcięciu kwiatów, można pobrać rośliny do rozsady. Lawenda bardzo łatwo się ukorzenia, jest półkrzewem który kocha słońce, lubi ziemię przepuszczalną nawożoną mieszankami azotu, fosforu i potasu. Osobiście podlewam raz w miesiącu gnojówką z pokrzyw (1 l gnojówki na 10 l wody) i widzę, że ma się całkiem dobrze.
Końcówki sadzonek moczę w wodzie, następnie w ukorzeniaczu i sadzę do mieszanki ziemi z piaskiem. Codziennie zraszam spryskiwaczem by miały wilgoć. Należy jednak uważać jeżeli jest aura deszczowa, wilgotna to ograniczyć się tylko do lekkiego podlania gdy ziemia jest przeschnięta, ponieważ zdarzyło mi się, że sadzonki po prostu zgniły. Przy upałach zraszam 2 x dziennie i podlewam gdy ziemia jest sucha. Marzeniem mojej siostry jest plantacja lawendy więc jej pomogę! Kwiaty mnie lubią, jakoś z wielką łatwością przychodzi mi ukorzenianie roślinek, czy sadzenie z nasion.
Pamiętacie, że wysiałam sobie nasiona granatu?Link ,a to już całkiem spore roślinki
niestety zdjęcie nie najlepszej jakości.
Znalazłam ciekawą stronkę poświęconą głównie lawendzie Link.
Pozdrawiam Was ciepło w te upalne dni ;)
poniedziałek, 10 czerwca 2013
Tarta z truskawkami
Nie mogłam się oprzeć zrobieniu tego ciasta. Przepis jest z tej strony. Bardzo lubię tam zaglądać i korzystam z wielu przepisów Pani Asi.
Tarta jest wyśmienita nie będę kopiować przepisu zaglądnijcie pod podany wyżej link.
Pyszne soczyste truskawki otoczone delikatną pierzynką bezową, och.... poezja naprawdę polecam!
Czytaj dalej »
Tarta jest wyśmienita nie będę kopiować przepisu zaglądnijcie pod podany wyżej link.
Pyszne soczyste truskawki otoczone delikatną pierzynką bezową, och.... poezja naprawdę polecam!
Syrop z kwiatów czarnego bzu.
Kochani, poezja smaku, coś pięknego. Jeżeli tylko zdrowie i siły mi pozwolą będę go robić co roku. W poprzednim wątku przedstawiałam kilka informacji na ten temat.
Składniki:
Wodę doprowadzam do wrzenia wsypuję powoli cukier cały czas mieszając by się rozpuścił. Gotuję 5 minut na małym ogniu, od zagotowania. Dodaję sok z 2 cytryn, pozwalam by się zagotował z syropem. Zalewam tym kwiaty, mieszam by wszystkie kwiaty zatopić w syropie i odstawiam na 2 dni do maceracji. Należy pamiętać by raz dziennie przemieszać syrop. Po dwóch dniach przecedziłam przez lnianą ściereczkę, wlałam do butelek 300 ml (pozostałość po bobofrutach), zakręciłam i pasteryzowałam 10 minut od momentu zagotowania.
Czytaj dalej »
Składniki:
- około 60 baldachów kwiatów czarnego bzu
- 2,5 l wody
- 2,5 kg cukru
- 3 cytryny
Wodę doprowadzam do wrzenia wsypuję powoli cukier cały czas mieszając by się rozpuścił. Gotuję 5 minut na małym ogniu, od zagotowania. Dodaję sok z 2 cytryn, pozwalam by się zagotował z syropem. Zalewam tym kwiaty, mieszam by wszystkie kwiaty zatopić w syropie i odstawiam na 2 dni do maceracji. Należy pamiętać by raz dziennie przemieszać syrop. Po dwóch dniach przecedziłam przez lnianą ściereczkę, wlałam do butelek 300 ml (pozostałość po bobofrutach), zakręciłam i pasteryzowałam 10 minut od momentu zagotowania.
Z podanej ilości składników wyszło mi 12 butelek.
Polecam!
czwartek, 6 czerwca 2013
Kwiaty czarnego bzu
Zainspirował mnie ostatnio przepis na syrop z kwiatu czarnego bzu tutaj . Zważywszy na to, że nie ma z tym dużo pracy postanowiłam się za to zabrać. Czego się nie robi dla dzieci. Kwiaty bzu czarnego są niezawodnym środkiem w przypadku gorączki,
kataru, kaszlu. Działają
moczopędnie, rozkurczowo. Przy zbieraniu kwiatów musimy zwrócić uwagę, by nie zerwać z jednego krzewu wszystkich baldachów, ponieważ nie będziemy mieć owoców.
UWAGA! Bez czarny jest trujący! dopiero po przetworzeniu nadaje się do spożycia. Polecam artykuł.
A to już moje poczynania
Nazbierałam koszyk kwiatów
Obcięłam zielone części by zostały głównie kwiaty
Dodałam cytrynę
i zalałam gorącym syropem z wody, cukru i soku z cytryny. Teraz się maceruje przez 2 doby i zobaczymy czy posmakuje moim skrzatom. Mam taką cichą nadzieję.
Przepis troszkę zmodyfikowałam ze względu na cukier, którego muszę unikać a nie zawsze się da... ale to już z gotowym syropem w innym wątku.
Czytaj dalej »
UWAGA! Bez czarny jest trujący! dopiero po przetworzeniu nadaje się do spożycia. Polecam artykuł.
A to już moje poczynania
Nazbierałam koszyk kwiatów
Obcięłam zielone części by zostały głównie kwiaty
Dodałam cytrynę
i zalałam gorącym syropem z wody, cukru i soku z cytryny. Teraz się maceruje przez 2 doby i zobaczymy czy posmakuje moim skrzatom. Mam taką cichą nadzieję.
Przepis troszkę zmodyfikowałam ze względu na cukier, którego muszę unikać a nie zawsze się da... ale to już z gotowym syropem w innym wątku.