Zrobienie soku zdrowego, pasteryzowanego nie jest takie trudne. Owszem trzeba poświęcić temu 3-4 godziny ale uwierzcie mi, że warto, zwłaszcza jeśli macie dzieciaczki. To Wy decydujecie ile cukru dajecie do soku i tylko cukru żadnych konserwantów, i innych chemicznych udziwnień.
Składniki:
- 5 kg porzeczek (10 l wiaderko czarnych i czerwonych)
- 2,5 kg cukru
Przygotować słoiczki lub butelki z zakrętkami. Powinny być czyste i suche. Następnie należy wypłukać porzeczki w zimnej wodzie, obrać z szypułek.
Do dolnego garnka sokownika nalać 3/4 wody, doprowadzić do wrzenia, na wrzątek położyć część do zbierania soku z wężykiem i zacisnąć go. Na sam wierzch położyć garnek z owocami, przykryć pokrywką i gotować. Po 5 minutach zasypać cukrem, przemieszać delikatnie. Kiedy sok zacznie się zbierać w wężyku podłożyć pod niego garnek na sok na niego durszlak z bardzo gęstym sitem lub lnianą ściereczkę (zbiera się miąższ i pestki z porzeczek). Owoce od czasu do czasu przemieszać. Kiedy zauważycie, że z owoców zrobiła się "papka" należy je zdjąć z ognia, wyrzucić a resztę soku zlać przez durszlak. Gotowy sok przelać najlepiej przez lejek do butelek, zakręcić i pasteryzować 10 minut od zagotowania.
W tym roku cukier dodałam bezpośrednio do owoców. Tą ilość porzeczek podzieliłam na połowę - nie zmieściłam całości do sokownika. Uzyskałam 19 butelek po 300 ml.
Do dolnego garnka sokownika nalać 3/4 wody, doprowadzić do wrzenia, na wrzątek położyć część do zbierania soku z wężykiem i zacisnąć go. Na sam wierzch położyć garnek z owocami, przykryć pokrywką i gotować. Po 5 minutach zasypać cukrem, przemieszać delikatnie. Kiedy sok zacznie się zbierać w wężyku podłożyć pod niego garnek na sok na niego durszlak z bardzo gęstym sitem lub lnianą ściereczkę (zbiera się miąższ i pestki z porzeczek). Owoce od czasu do czasu przemieszać. Kiedy zauważycie, że z owoców zrobiła się "papka" należy je zdjąć z ognia, wyrzucić a resztę soku zlać przez durszlak. Gotowy sok przelać najlepiej przez lejek do butelek, zakręcić i pasteryzować 10 minut od zagotowania.
W tym roku cukier dodałam bezpośrednio do owoców. Tą ilość porzeczek podzieliłam na połowę - nie zmieściłam całości do sokownika. Uzyskałam 19 butelek po 300 ml.
Porzeczki faktycznie w tym roku wyjątkowo obrodziły. Gosiu też robię sok, ale bez sokownika, bo nie mam. Zawsze przygotowuję go metodą mojej mamy, jak zamieszce to zobaczysz jak to jest u mnie :D
OdpowiedzUsuńPisz Beatko, chętnie podglądnę i może w przyszłości skorzystam.
UsuńUwielbiam takie domowe soki, ale się napracowałaś przy zbieraniu tych porzeczek ;)
OdpowiedzUsuńAngeliko, tutaj akurat napracował się mąż z córkami, dla mnie była reszta równie czasochłonna. Chyba 2 godziny szypułkowałam porzeczki :(
Usuńjuż dawno nie robiłam soków taką metodą :) a chyba pora wrócić do korzeni :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu to lecę do ciebie podglądnąć jak ty to robisz :)
UsuńOch, pycha pycha pycha ! Tak dawno nie jadłam już porzeczek i tak bardzo za nimi tęsknię :)
OdpowiedzUsuńja robię sok a czarnej porzeczki, ale nigdy nie szypułkuję, nie czuć gałązek i soczek szybko się robi
OdpowiedzUsuńzuzia