Miałam 4 letnią przerwę, kiedy rok po roku zmarnowałam 3 kwiatki. Zła na siebie, że nie potrafię sobie z nią poradzić poddałam się. Podejmuję walkę ponownie. Tym razem dostosuję się do wskazówek zawartych na stronie www.swiatkwiatow.pl . Szczegółowe informacje na temat tej roślinki znajdziecie tutaj.
Kilka wskazówek w skrócie:
- kupiłam roślinkę z pąkami by dłużej cieszyć się jej kwiatem
- po przyniesieniu do domu zostawiłam w chłodniejszym miejscu na 3 dni by się zaklimatyzowała
- położyłam w jasnym salonie daleko od kaloryfera w temp. 19-20st. Temperatura preferowana dla azali to 15-18st.
- podłoże ma kwaśne, dołożyłam jej odrobinę torfu
- podlewam wodą tzw.odstaną w temperaturze pokojowej co 3 dni 1/3 szklanki, zalecana jest źródlana lub deszczówka
- podłoże powinno być cały czas lekko wilgotne
- należy ją nawozić co 2 tygodnie do końca lipca
- końcem maja przesadza się do nowego podłoża i dołuje w ogrodzie lub pozostawia na wschodnim parapecie
- we wrześniu przenosi się ją do chłodnego pomieszczenia i czeka na pojawienie się pąków...
Więc ja się postaram i mam nadzieję, że moja azalia też :)
Ładnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńOch, kiedy to było ;) pozdrawiam
UsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, szkoda że azalii pieszczenie się nie spodobało ;)
Usuń