Do bulionu:
- 2 l wody
- pęczek zieleniny (pietruszka, liść selera, por, koperek - co pod ręką)
- 2 marchewki
gotować około 0,5 godz. (Zimową porą używam włoszczyzny ze sklepu.)
- 1 łyżka masła (klarowane lub zwykłe)
- 1 kg pomidorów
- kilka listków bazylii
- sól himalajska, pieprz, łyżka soku z cytryny
Pomidory umyć, pokroić na mniejsze kawałki. W czasie gotowania się bulionu rozgrzać łyżkę masła na większej patelni i wrzucić pomidory oraz bazylię.
Dusić do czasu aż się dobrze rozgotują.
Zieleninę lub włoszczyznę wyciągnąć z bulionu i bezpośrednio do niego przetrzeć przez gęste sitko pomidory. Przyprawić solą, pieprzem, sokiem z cytryny i zagotować zupę.
Przepis na lane kluchy znalazłam na blogu Olgi Smile i bardzo przypadł mi do gustu (tutaj). Do tej ilości zupy zrobiłam z podwójnej porcji:
- 2 jajka
- 6 płaskich łyżek mąki pszennej
- 2 łyżki wody
- 1 płaska łyżka oleju kokosowego
- 2 szczypty soli himalajskiej
W naczyniu najlepiej z "dziubkiem" wymieszać wszystkie składniki widelcem lub rózgą - czym wygodniej. Ciasto powinno być jednolite, zwarte ale cieknące. Wlewać strumieniem do gotującej się zupy i gotować 2 minuty.
Taka pomidorówka jest najlepsza, mogłabym ją jeść codziennie :-)
OdpowiedzUsuńMogę jeść zawsze. Uwielbiam takie proste zupy pomidorowe. A z lanymi kluseczkami- bajka :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam pomidorówki z lanymi kluskami, ciekawy pomysł. U mnie zawsze był albo ryż albo makaron.
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomidorówkę z makaronem świderki ale przyznam, że z lanym ciastem mogłabym spróbować bo wygląda bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuń